Czytanie wszystkimi zmysłami
Kiedy myślimy o czytaniu, zazwyczaj kojarzymy je ze zmysłem wzroku, ewentualnie słuchu przy audiobooku. W trakcie czytania korzystamy jednak ze wszystkich zmysłów, również dotyku, węchu, a nawet smaku! Czytane słowa przywołują z pamięci zapachy i smaki, a przeżywane uczucia wpływają na nasze emocje. Na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, a warto wziąć pod uwagę wszystkie zmysły przy kreowaniu otoczenia sprzyjającego czytaniu z przyjemnością. Szczególnie korzystne jest to dla osób wysokowrażliwych i mających różnorodne zapotrzebowanie na bodźce.
Dotyk
Trzymając w rękach książkę czujemy fakturę okładki, czasem szorstką, płócienną, czasem gładką, foliowaną lub papierową. Dotykamy kartek, które przerzucamy – mogą być gładkie i śliskie, szorstkie, bardziej miękkie lub twarde, w zależności od składu i gramatury papieru. Czujemy też ciężar książki, który wynika z gęstości papieru i rozmiaru tomu, mocujemy się ze stronami, które czasem same się zamykają i trzeba je cały czas przytrzymywać po bokach. Palce mogą być zafascynowane tym, jak strony układają się jedna na drugiej, nieświadomie muskając co chwila brzeg książki.
Czujemy też nasze ciało w fotelu, na kanapie, na łóżku, czasem łokcie przypominają o zbytnim obciążeniu lub kark boli od pochylania się nad tekstem. Próbujemy znaleźć wygodną pozycję, żeby jak najlepiej skupić się na czytaniu i przeżywanej historii. Dla osób szczególnie wrażliwych na zmysł dotyku warto jest poświęcić trochę czasu na odpowiednie wyposażenie i wyznaczenie kącika czytelniczego – z wygodnym fotelem, poduszkami lub innymi potrzebnymi do wygody elementami.
Węch
Zapach świeżo kupionej książki, tomu bibliotecznego, starego papieru – to wszystko oddziałuje na nasz zmysł węchu. Jednak nie tylko papier może być zapachem towarzyszącym czytaniu i nadającym mu specjalną atmosferę. Może to być zapach kawy, herbaty, czekolady stojącej obok lub przygotowanej przekąski. Zapach kwiatów ciętych lub doniczkowych, stojących w pobliżu miejsca czytania, które kojarzymy tylko z nim. Świeże powietrze przy czytaniu na ławce lub przy otwartym oknie oczyszcza umysł. Zapachowe świeczki, kadzidełka lub olejki zapachowe dopasowywane do nastroju czytanej opowieści mogą stanowić część własnego rytuału czytelniczego. Nieprzyjemne zapachy mogą też wybić z rytmu i uniemożliwić powrót do czytanej historii w danym momencie. Mózg zapamiętuje zapachy razem z historiami, więc później zapach róż może kojarzyć się z jedną książką, a chryzantem z inną.
Słuch
Bardzo rzadko jesteśmy w stanie doświadczyć ciszy. Zazwyczaj w trakcie dnia słyszymy dźwięki otoczenia, czy to odgłosy zza okna, czy z innych pomieszczeń lub lokali w budynku. Dla niektórych osób taki szum tła jest niezbędny do czytania, inne osoby będzie rozpraszał. Podobnie ma się rzecz ze słuchaniem muzyki – niektórzy nie mogą jej słuchać w ogóle w trakcie czytania, niektórzy wybierają muzykę instrumentalną bez słów, a inni wybierają różne piosenki w zależności od nastroju. Część pisarzy wręcz wskazuje konkretne utwory do słuchania w trakcie czytania ich dzieła, aby podzielić się z czytelnikami nastrojem i atmosferą, która według nich panowała w książce. Osobnym źródłem dźwięku są rozmowy – w sąsiednim pomieszczeniu, za oknem, w komunikacji publicznej lub w tym samym pokoju. Różna wrażliwość w tym zakresie przychodzi też z doświadczeniem, ale zależy też od stopnia fascynacji danym dziełem i stopnia pochłonięcia fabułą. Część osób będzie zupełnie unikało rozmów w tle w trakcie czytania, a część będzie w stanie nie tylko zaakceptować rozmowy w tej samej przestrzeni, a nawet czasem włączyć się do rozmowy w przerwie od czytania. Ważne, aby w momencie świadomego przeznaczenia danego czasu na czytanie uświadomić sobie i ewentualnym osobom postronnym, jakie jest nasze nastawienie do rozmów w trakcie czytania. Cisza na sali? A może wzajemne cytowanie krótkich fragmentów czytanych książek będzie początkiem nowej rozmowy?
Smak
Odpowiednią atmosferę wywoływać może również odpowiedni dobór przekąsek i napojów. Dla bezpieczeństwa książek najlepiej stawiać napoje na stabilnej powierzchni obok miejsca do czytania, unikając teoretycznie możliwej katastrofy zalania kartek. Z tego samego powodu przekąski nie powinny brudzić kartek lub kruszyć się nad książką. Jednak uwzględnienie tego zmysłu otwiera nam kolejne wrota do wielozmysłowego odczuwania czynności czytania i daje kolejne elementy wspomnień. Dopasowując ciepłe kakao, parującą herbatę lub zimny sorbet do atmosfery miejsca i czytanej historii zagłębiamy się jeszcze bardziej w przedstawiony w niej świat.
Wzrok
Znaną i często powtarzaną zasadą jest czytanie tylko przy dobrym świetle. Najlepiej przy świetle dziennym, o ile to tylko możliwe. W miejscu do czytania bez dostępu naturalnego światła lub przy czytaniu po zachodzie słońca powinna znajdować się lampa dobrze oświetlająca strony książki. Nie powinna ona powodować cienia rzucanego na przykład głową przez czytającego, ani świecić w oczy. Najlepsze jest ustawienie źródła światła od góry i z boku osoby czytającej. Barwa światła powinna być przyjemna i ciepła, najlepiej poniżej 3000K na skali barwnej. Norma projektowania oświetlenia zakłada minimum 500 luksów dla pracy przy biurku, można więc dążyć do osiągania 400-500 luksów na powierzchni kartki dla najlepszego rezultatu. Elementem ważnym dla wzroku jest też kolor papieru w samej książce. Bardzo wybielone strony odbijają światło i oślepiają oczy, sprawiając, że czytanie męczy bardziej. Dla sprawnego czytania najlepszy jest papier o lekko kremowym zabarwieniu. Znaczenie ma również wielkość czcionki, która może ułatwiać lub utrudniać czytanie osobom mniej doświadczonym lub o uszkodzonym narządzie wzroku i w okularach.
Czas
Uzupełnieniem wielozmysłowego odczuwania czytania i przygotowania do niego jest wybór odpowiedniego czasu. Dla części zagorzałych czytelników nie ma nieodpowiedniego miejsca i czasu do czytania, bo są w stanie czytać w prawie każdych warunkach. Inni mają konkretne wymagania co do warunków sprzyjających czytaniu, jak na przykład poziom hałasu otoczenia czy wygodna pozycja. Oprócz czytających w każdej możliwej chwili, są też osoby czytające w wolnych chwilach przeznaczonych na relaks. Czasami są to wyznaczone momenty, np. pół godziny odpoczynku przy książce po obiedzie, a czasami spontaniczne momenty, jak przystanek na jeden rozdział na ławce w parku po drodze z pracy. Szczególnie często wybieraną porą czytania jest ostatnie parę minut przed zaśnięciem. Wyrobiony nawyk czytania przed snem pozwala na czytanie nawet kilku książek miesięcznie, pod warunkiem, że jest to dla nas optymalne rozwiązanie. Wielu rodziców kultywuje tradycję czytania na głos na dobranoc swoim pociechom. Jest to szczególnie ważny moment dla rodzica i dziecka, który kształtuje więź pomiędzy nimi, pozwala na nawiązanie rozmowy i zadawanie pytań. Regularny rytuał czytania wieczornego może zaowocować przyzwyczajeniem do samodzielnego czytania w łóżku. Niektórzy rodzice wręcz pozwalają starszym dzieciom iść spać później, jeżeli nie gaszą światła przez lekturę.
Towarzystwo
Nie mniej ważnym elementem czytania jest obecność innych osób. Większości z nas czytanie kojarzy się z czynnością osobistą, samodzielną i niewymagającą towarzystwa, a raczej samotnego skupienia. Czytamy przecież własnymi oczami, przetwarzając w naszym mózgu słowa na historię i obrazy. Możemy jednak uczynić z czytania czynność grupową, nawet jeżeli czytamy inne tytuły. Oprócz czytania komuś innemu na głos, można przecież usiąść razem w celach relaksacyjnego czytania, albo po czytaniu samodzielnym podzielić się z kimś treścią przeczytanego fragmentu. Podobnie jak dzielimy się wiadomościami o serialach, filmach, muzyce i innych działach kultury, o książkach warto rozmawiać. Świadomość, że są osoby, które czytają podobne rzeczy zachęca nas do sięgania po polecane przez nich tytuły i zaprasza do polecania swoich propozycji innym.
Jakie są Twoje odczucia?
Każdy ma swoje ulubione miejsca i okoliczności czytania lub wyobrażenia na temat idealnego takiego miejsca. Warto się zastanowić, jakie jest nasze, najbardziej zbliżone do ideału czas i miejsce, otoczone sprzyjającymi dla zmysłów bodźcami. Z odpowiednim oświetleniem, komplementarnym zapachem, nienatrętnym dźwiękiem i odpowiednimi napojami i przekąskami, lub ich brakiem. Zacieniony leżak w słoneczne popołudnie w ogrodzie z szumem owadów? Fotel przy oknie z parującą kawą na parapecie? Kanapa pełna poduszek i koców z dźwiękiem płonącego kominka i zapachem kakao? Stolik w ogródku kawiarnianym przy nadmorskim bulwarze? Rodzinny odpoczynek po obiedzie z wygodnym miejscem dla każdego? Tyle możliwości!