Jak wybrać coś do czytania?
Każdy w inny sposób odbiera kulturę, która obejmuje całokształt wytworzonych przez naszą cywilizację dzieł kultury. Na co dzień obcujemy głównie z popkulturą, w której są aktualnie głównie filmy, seriale, komiksy i literatura popularna. Każdy naród i grupa etniczna wyodrębnia swój kanon dzieł kultury, z którymi zapoznaje swoje dzieci i uważa je za ważne. Popkultura zaś produkuje jak najbardziej powszechne i uniwersalne dzieła sztuki, które powinny być dostępne i zrozumiałe dla masowych odbiorców.
Mamy teraz dostęp do ogromnych zasobów. Zarówno dzieła kultury jak i popkultury istnieją i powstają w dużych ilościach i są bardzo szeroko rozprowadzane. Serwisy streamingowe pękają w szwach od dostępnych opcji i cały czas dokładają nowe materiały, wokół których producenci wytwarzają wiele szumu w mediach społecznościowych. Ten szum sugeruje, że WSZYSCY naraz oglądają te same treści i ekscytują się losami bohaterów w tym samym czasie. Powoduje to uruchomienie tzw. FOMO (ang. fear of missing out – lęk przed pominięciem ważnych treści) i sięganie po najświeższe propozycje i binge’owanie (konsumowanie na jeden raz) ich w ciągu paru godzin.
Wybór jest bardzo duży i podjęcie decyzji, które teksty popkultury konsumować w danym momencie jest trudne. W kinach w jednym czasie potrafi być granych kilkanaście filmów, z których trzeba wybierać na chybił trafił lub według przyjętych kryteriów: co nas interesuje, czy te nagrodzone lub nominowane, czy wielkie kasowe superprodukcje, jak Bond czy filmy o superbohaterach. Możemy polegać na poleceniach od znajomych, recenzjach krytyków, procentach w internetowych głosowaniach. A przecież wybór filmu lub serialu jako formy konsumowania kultury, tym bardziej popularnej, jest uznawany za łatwiejszą drogę od innych dzieł.
Czytanie ma etykietkę czynności trudniejszej niż oglądanie filmu lub serialu. Niezależnie od osobistych zdolności i preferencji, tak zostało ono zaklasyfikowane przez społeczeństwo. Do czytania są nowości książkowe oraz doceniane klasyki, polecane przez znajomych perełki, a z kąta pokoju zerka stosik kupionych kiedyś książek, które czekają na przeczytanie. Można mieć konto w bibliotece z ebookami, która pozwala na dostęp do sporej ilości tytułów w ramach abonamentu. Można próbować wybrać coś z fizycznej biblioteki, własnej lub publicznej, kierując się zasłyszanymi poleceniami i własnym gustem. Do tego trzeba jeszcze brać pod uwagę poziom napisanego tekstu oraz własne usposobienie i nastrój.
Przy takim nadmiarze propozycji (na rynku wydawniczym ukazuje się aktualnie około 36 tysięcy książek w języku polskim na rok*) można mieć uzasadnione poczucie natłoku i braku czasu na przeczytanie wszystkich ważnych tytułów. Nawet jeżeli selekcji w kategorii „ważne tytuły” dokonujemy samodzielnie, to jest to zazwyczaj więcej pozycji do czytania niż nasze siły i dostępny czas na to pozwalają.
Możliwe jest powstanie blokady czytelniczej, która polega na tym, że tę niewielką dostępną ilość czasu na czytanie chcemy przeznaczyć na ponadczasowe klasyki z list typu „100 książek, które każdy powinien przeczytać”, ale nie bierzemy pod uwagę ich skomplikowania i własnego poziomu czytelniczego. Nawet klasyczne książki Jane Austen, które przecież są obyczajowymi romansami, mają dużo elementów trudniejszych, jak zwyczaje historyczne, etykietę stosunków w wyższych sferach i dawny styl pisania, łącznie ze słownictwem. Łatwo jest więc zapędzić się w pułapkę „czytam tylko książki klasyczne i ważne”, nie mając do tego odpowiedniej zdolności skupienia uwagi i czytania ze zrozumieniem, co skutkuje brakiem motywacji do czytania w ogóle.
Zapoznawanie się z klasyką dorobku kulturowego jest ważnym i wartym uwagi zajęciem, ale dobrze jest się do tego przygotować. Po pierwsze należy wyrobić w sobie nawyk czytania, który pozwoli na częstsze czytanie i wyrobienie zdolności skupienia uwagi i czytania ze zrozumieniem. Czytanie o wybranej porze dnia – przy śniadaniu, po obiedzie, wieczorem w ramach wyciszenia przed snem – nawet paru stron dziennie, wspomaga naszą wytrzymałość czytelniczą. Nie ma sensu od razu rzucać się na głęboką wodę, tylko wprowadzać zaawansowane pozycje powoli.
Po drugie, warto zacząć od współczesnej lekkiej literatury – obyczajowej, fantastyki lub kryminałów – według swoich zainteresowań. Można zapytać znajomych lub w internecie, co polecają dla osób początkujących i spróbować kilka propozycji, z otwartym nastawieniem. Polecam też zacząć od klasyki młodzieżowej, która mimo, że jest nieco trudniejsza w odbiorze od współczesnej literatury młodzieżowej, dla osoby dorosłej powinna być dobrym ćwiczeniem rozbiegowym.
Oprócz tego trzeba ustalić sobie własne proporcje czytanej literatury rozrywkowej i poważnej. Tytuły klasyczne oraz literaturę poważniejszą w temacie, jak reportaże i książki historyczne, dobrze jest dawkować sobie, w zależności od swoich możliwości czytelniczych. W ten sposób po zmęczeniu wywołanym przez czytanie bardziej skomplikowanego tekstu, możemy odprężyć się i na nowo skojarzyć czytanie z przyjemnym spędzaniem czasu. Niektóre osoby nie są w stanie czytać kilku książek naraz, więc mogą sobie przeplatać książki mniej i bardziej wymagające uwagi na przemian lub co którąś czytaną pozycję.
Kluczem do wyboru książki do czytania jest akceptacja obfitej ilości nowości i klasyki oraz swoich własnych możliwości czytelniczych. Warto potraktować czytanie jako czynność przyjemną, która poza tym poszerza naszą wiedzę i horyzonty. W tym celu trzeba ustalić swoją strefę komfortu literackiego oraz proporcję rozrywkowych i poważnych książek na naszej liście czytelniczej, która sprawia nam zarówno przyjemność i jak i satysfakcję z pokonywania wyzwań.
* Dane z roczników „Ruchu wydawniczego w liczbach” wydawanego przez Bibliotekę Narodową